
Kilka słów o mojej łuszczycy.
Może i Ty tak masz.
Niektóre zmiany łuszczycowe są ze mną na dłużej a niektóre …szybko się pojawiają i szybko znikają.
Z mojej wieloletniej praktyki zauważyłem, że jest to bardzo nierówna walka.
To, co widzisz na zdjęciu to zmiany ł. na brzuchu. Zaleczam je od dłuższego czasu.

Jakieś pozytywy: kiedy już ł. odpuści, to długo nie wraca (tak jest u mnie).
Muszę się przyznać, że kilkanaście lat temu zbagatelizowałem chorobę. Smarowałem, ale bardzo niesystematycznie- kiedy mi się przypomniało, kiedy się chciało!. Przez te wszystkie lata wiem, że to było błędne postępowanie.
Trzeba dbać o skórę codziennie, systematycznie i z uporem maniaka.
Oczywiście nie ma żadnej gwarancji, że będzie lepiej- i to jest ta ciemna strona łuszczycy.
Kilka lat temu musiałem się zmierzyć z prawdą (choć tego nie chciałem), na jakim etapie jestem, jak wygląda moja skóra i co chcę osiągnąć oraz jakimi metodami.
To była jedna z lepszych decyzji- idę uparcie tym krętym szlakiem – nie poddaję się.
Jestem zdania, że w przypadku łuszczycy- jeśli tylko można, trzeba się leczyć metodami naturalnymi. Mam tu na myśli pielęgnację skóry dotkniętej zmianami. Od lat stosuję na swoją łuszczycę maści (sam robię) z: glistnika, wrotyczy, żywokostu, żyworódki i jestem bardzo zadowolony z efektów.
Jeżeli stan skóry łuszczycowej jest w kiepskim stanie lub sobie z nią nie radzimy warto udać się do lekarza. Naprawdę czasami może pomóc zastosowanie maści sterydowych lub innych preparatów na receptę.
Życzę Ci powodzenia!